Fot: NASA
Fot: NASA
Przeszło miesiąc temu zmarła pierwsza Amerykanka, która znalazła się w kosmosie - Sally Ride. Po kilkunastu miesiącach walki z rakiem trzustki choroba wygrała. Na początku bieżącego miesiąca informowaliśmy także o operacji serca, którą przeszedł pierwszy człowiek na Księżycu - Neil Armstrong. Wydawać by się mogło, iż po operacji wstawienia bajpasów amerykański astronauta wraca do pełni sił, nawet jego żona informowała, iż rekonwalescencja "przebiega wspaniale". Niestety wczoraj świat obiegła informacja o śmierci tego bohatera. Zmarł w wieku 82 lat.

Neil Armstrong w ramach wyprawy Apollo 11 wylądował na Księżycu 20 lipca 1969 roku. Towarzyszyli mu wówczas Buzz Aldrin oraz Michael Collins. Następnego dnia Armstrong postawił pierwsze kroki na naszym naturalnym satelicie wypowiadając słynne słowa: "To mały krok dla człowieka, ale wielki dla ludzkości" oraz tablicę z informacją: "W tym miejscu ludzie z planety Ziemia po raz pierwszy postawili stopę na Księżycu. Lipiec 1969. Przybywamy w pokoju dla dobra całej ludzkości". Jak opisywał po tym ważnym wydarzeniu sam Armstrong: - To było wyjątkowe i niezapomniane przeżycie, ale trwało zaledwie chwilę, ponieważ mieliśmy dużo pracy do wykonania. Widoki były po prostu nadzwyczajne. Dość krótko po tej misji astronauta zrezygnował z pracy w agencji NASA. Wówczas czas swój poświęcił na wykłady, na Uniwersytecie w Cinncinati. Potem objął stanowisko biurowe.Czas, jaki astronauta spędził w przestrzeni kosmicznej to 8 dni, 14 godzin, 12 minut, 31 sekund.

Dziś wielkiego bohatera wspominają niemalże wszyscy. Poruszenia swego nie krył prof. Zbigniew Kłos z Centrum Badań Kosmicznych PAN, który powiedział: - Mam wielki podziw dla Armstronga za całość drogi, jaką przeszedł. Uczestniczył w czymś wielkim, firmował swoim nazwiskiem wielki skok cywilizacyjny, jakim był projekt Apollo i lot na Księżyc. Ciepło o Armstrongu wyraził się także generał Mirosław Hermaszewski, polski kosmonauta: - To straszna wiadomość, tak jakbym stracił kogoś bardzo bliskiego, bo faktycznie to był jeden z nas. (...)Trudno mi zabrać głos. (...) Jakoś ludzie przemijają, ale to, czego dokonali, a szczególnie on, pozostanie wieczne. Jak słusznie dodał uczony: - Odszedł człowiek, ale czyn pozostał. I to czyn nieśmiertelny. On już poszedł na tę wieczną orbitę, ale jego dokonania zostały tutaj z nami na Ziemi do końca świata. Kolejnym, który także nie krył podziwu dla zmarłego astronauty jest astronom dr Krzysztof Ziołkowski. Jak powiedział: - Ten człowiek to był człowiek legenda, człowiek symbol. Nawiązuję tu do mitu o Dedalu i Ikarze. Następcami tego mitycznego Ikara są tacy ludzie jak Armstrong. Tu warto wspomnieć o Leonardzie da Vinci, który projektował maszyny latające (...), potem warto przypomnieć Konstantego Ciołkowskiego, prekursora astronautyki czy braci Wright, którzy na "statku powietrznym" wzbili się nad powierzchnię Ziemi i przez chwilę latali (...). Trzeba też przypomnieć Jurija Gagarina, który pierwszy okrążył Ziemię. Aż w końcu dochodzimy do człowieka, który postawił stopę na innym niż Ziemia ciele niebieskim. I to jest właśnie Neil Armstrong. Uczony mówił także o śladach pozostawionych na Srebrnym Globie, które jego zdaniem mogą tam pozostać niezwykle długo: - Na powierzchni Księżyca nie ma atmosfery i nie ma żadnych procesów - takich jak na powierzchni Ziemi - które ślady by zniszczyły. One tam po prostu trwają. Chyba że w to miejsce uderzy jakiś mikrometeoroid i wybije nowy krater uderzeniowy. Tylko w ten sposób może ta powierzchnia być zniszczona. Nic innego nie jest w stanie tych śladów zniszczyć i one rzeczywiście będą trwały. Jeśli kiedyś jacyś nasi następcy tam wylądują, będą mogli je oglądać (...). Ale chyba istotniejszą rzeczą jest ślad, jaki Neil Armstrong zostawił w kulturze.

Jakim człowiekiem był Neil Armstrong? Według przewodniczącego Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN prof. Piotra Wolańskiego był to człowiek wyjątkowy i nie bez przyczyny wybrano go do pierwszego lądowania na Księżycu. Jak powiedział: - Wykazywał się opanowaniem i wyjątkowym hartem ducha podczas testów na symulatorach i lotów przygotowawczych, z których niektóre były bardzo bliskie katastrofy. Podczas jednego z lotów katapultował się tuż przed zderzeniem z ziemią. Reakcja prezydenta USA - Baracka Obamy na śmierć astronauty także była natychmiastowa. Napisał on na swoim profilu na Twitterze: - Neil Armstrong był bohaterem nie tylko swoich czasów, ale wszech czasów. Prezydent oznajmił również: - Dziś duch Neila żyje we wszystkich, którzy poświęcili swoje życie na badanie nieznanego. To dziedzictwo będzie trwać - wywołane przez człowieka, który nauczył nas jaką moc ma jeden mały krok. Wyrazy uznania dla Armstronga wygłosili także jego koledzy towarzyszący mu w tej jakże ważnej wyprawie na Księżyc - Michael Collins, który powiedział: - Był najlepszy. Będzie mi go strasznie brakowało. oraz Edwin Buzz Aldrin, który oznajmił: - Zabrakło wielkiego orędownika i czołowej postaci programu kosmicznego.

Hołd astronaucie złożył także szef Amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej NASA, Charles Bolden mówiąc: - Jak długo będą ukazywały się podręczniki historii, tak długo będzie w nich miejsce dla Neila Armstronga, który pozostanie w pamięci jako wykonawca pierwszego małego kroku ludzkości w świecie wykraczającym poza nasz własny. Neil Armstrong był człowiekiem zasłużonym. I choć zdobył sławę, nie obnosił się z nią a pozostawał skromny. Jego rodzina straciła kogoś bardzo bliskiego, My straciliśmy kogoś bardzo wyjątkowego.

Źródło: PAP/tvn24.pl



  • Zgłoś: Nadużycie
  • Numer artukułu: 1018
  • Utorzony: 26-08-2012, 19:04:03, CEST przez: gosia
  • Ostatnia modyfikacja: 26-08-2012, 19:27:01, CEST przez: gosia
  • Odsłon: 4523 ( z czego 1 - w ostatnich 24h)